Właśnie troszkę popadało, właściwie to jakby ksiądz kropidłem pokropił, ukazała się magia kolorów zaklęta w wstęgę przepięknych barw. Nieosiągalna mimo niewielkiej odległości dzielącej mnie od niej.
Gdzie się kończy, gdzie zaczyna...?
Och, jak bardzo bym chciała zjechać po jej grzbiecie i poczuć się jak dziecko na zjeżdżalni i wylądować na jakieś mięciutkiej chmurce.
To by mogło być bardzo przyjemne... :)
Irlandzkie legendy mówią, że na skraju tęczy skrzaty ukryły olbrzymi dzban, który po brzegi został wypełniony złotem...
10 komentarzy:
Pięknie to opisałaś! Ja w niedzielę podziwiałam to niezwykłe zjawisko. Pozdrawiam.
Piękna tęcza:)
Mi nigdy jeszcze nie udało się zrobić jej zdjęcia:)
Dla mnie wystarczy ten widok, niech skrzat zachowa sobie swoje złoto;-)
(warto wyłączyć sobie weryfikację obrazkową)
Wybiegłam z domu z aparatem aby uchwycić ją w jej jaskrawych kolorkach no i chyba się udało :)
( weryfikacja obrazkowa już wyłączona :)
Pięknie ;)
ja też ostatnio widziałam piękną tęczę:) ale złota nie znalazłam:) pozdrawiam z kuźni upominków:)
Piękna tęcza i ciekawa legenda :)!
Och jak pięknie , a ten garnek złota nawet malutki to by nie jeden chciał odnaleźć ...
przepiękna tęcza, dla mnie to zawsze piękne, magiczne i tajemnicze zjawisko, pozdrawiam cieplutko:)
wspaniała ta tęcza
Prześlij komentarz